wtorek, 4 października 2011

szaro

Jakoś tak dziwnie. Już jesień. Nie lubię jej. Kojarzy mi się ze smutkiem, utratą wszelkich sił i wiary.Ten nasilający się wiatr, który zrywa liście z drzew. Wszystko co z nią związane wiąże się dla mnie z pewnego rodzaju destrukcją. Nie wiem dlaczego :) Nic mi się nie chce i jestem pozbawiona wszelkich sił do działania. czyżby jakaś depresja ?albo sobie po prostu wmawiam. Coś strasznego, te "złe" dni przychodzą znienacka i po prostu nie da się  od tego uciec. Chyba coś mi ciąży na sumieniu i póki się tego nie wyzbędę nie mam co liczyć na pełnie szczęścia.